W latach 1933-1939 rząd III Rzeszy wykupił część tych terenów wraz z jeziorem Pile i wysiedlił z nich ludność w celu budowy bazy wojskowej i utworzenia poligonu (okolice wsi Linde). W latach 1934-1937 utworzono Wał Pomorski. W 1936 zakończono budowę miasteczka militarnego (oficjalnie dla szkoły artylerii Wehrmachtu). W garnizonie Gross Born stacjonowały jednostki dywizji pancernej Hinza Guderiana przed atakiem na Polskę w 1939. Na poligonie ćwiczyły oddziały Afrika Korps dowodzone przez gen. Rommla (drugim poligonem Afrika Korps była Pustynia Błędowska).
Pocztówki.
W tym samym czasie na terenie Gross Born zbudowany pod osobistym nadzorem SS-Hauptsturmfuhrera prof. dr Augusta Hirta dyrektora zakładu anatomii Uniwersytetu Rzeszy w Strassburgu powstał tzw. Dom Oficera oficjalnie ekskluzywne kasyno, będące w istocie bramą do pilnie strzeżonego podziemnego medycznego kompleksu badawczego gdzie nazistowscy naukowcy zajmować się mieli opracowaniem najbardziej dogodnego sposobu masowej eksterminacji, która umożliwiłaby Trzeciej Rzeszy biologiczne wyniszczenie podbitych narodów "metodą naukową".
Podziemna część Domu Oficera. (Na planie zaznaczono grodzie prowadzące do kompleksu).
Hirt kierował pracami z ramienia Deutsche Ahnenerbe. Studiengesellschaft fur Geistesurgeschichte (Niemieckie Dziedzictwo Przodków. Stowarzyszenie badań nad pradziejami spuścizny duchowej) organizacji założonej 1 lipca 1935 przez Heinricha Himmlera, Hermanna Wirtha i Richarda Waltera Darra, w 1940 została włączona do SS. Jej kwatera główna znajdowała się w średniowiecznym zamku Wewelsburg
Wewelsburg, odznaka członkowska i pieczęć Ahnenerbe.
położonym niedaleko Paderborn w Nadrenii Westfalii. Himmler osobiście stworzył szkielet programu i tematyki badań instytutu: przestrzeń życiowa, światopogląd, duchowe i fizyczne dziedzictwo krwi tzw. "nordrassisches Indogermanentum" (północnej odmiany rasy indogermańskiej). W praktyce badania te miały uzasadnić "ustawodawstwo" SS, stworzone dla zahamowania przesłanek szkodzących rozwojowi nordyckiego typu rasowego. Zgodnie ze statutem Ahnenerbe badała:
Przestrzeń (Raum) przeznaczona dla Germanów. Geologowie poszukiwali w Europie szlaków wielkich Ariów i wyznaczyli siedzibę przyszłego imperium SS na terenie dawnego królestwa Burgundii.
Ducha (Geist) i filozofię światopoglądu (Weltanschauung) w których śmierć uzyskuje znaczenie specjalne, do tego stopnia, że trupia główka staje się emblematem SS.
Czyny i spuściznę (Erbe) krwi nordyckiej. Studiowano sagi, Eddę, język runiczny, obyczaje Sparty, hinduskie teksty Vedy i Bhagavat-Gita.
Początkowym celem Ahnenerbe było udowodnienie nazistowskich teorii o wyższości rasowej Niemców przez badania historyczne, antropologiczne i archeologiczne, organizacja ta prowadziła planowe grabieże kolekcji naukowych i bibliotek, materiałów archiwalnych, artefaktów archeologicznych i różnych innych dzieł sztuki.
Kilka faktów:
25 lipca 1935. Z ekspozycji egipskiej British Museum w Londynie
zniknęły trzy skarabeusze: jadeitowy, złoty oraz nefrytowy. Scotland
yardowi udało się jedynie ustalić poszlaki wiodące do Monachium oraz
do małego miasta Thal w Austrii. Samych sprawców nigdy nie
ujęto.
8 września 1935. Z National Museum w Peru skradziono
jedną ze skrzyń zawierających bezcenne kipu ludu Caral. Miejscowej
policji i wojsku nie udało się schwytać sprawców włamania.
Dzięki współpracy z Międzynarodową Komisją Policji
Kryminalnych udało się ustalić, że pewne ślady wiodą do Niemiec do
Baden-Baden. Policja niemiecka nie zdołała ustalić dalszych
faktów.
9 styczeń 1936. Konsul generalny Niemiec w
Jerozolimie. Walter Dohle informuje czasopismo Valkischer Beobachter
zakupie wielu nowych eksponatów świadczących o aryjskich
korzeniach starożytnej Grecji, eksponaty przekazano towarzystwu
Thule.
10 marzec 1937. Prasa zachodnia donosi o zniszczeniu
licznych grobów na cmentarzu żydowskim w niemieckim miasteczku
Seazlach. Valkischer Beobachter informuje, że policja nie zdołała
ustalić sprawców zdarzenia. Wiadomo jedynie, że nie udało się
odnaleźć ponad 34 macew.
3 kwietnia 1938. Valkischer
Beobachter dumą informuje, że ze struktur towarzystwa Thule oraz
organizacji Ahnenerbe Heinrich Himmler powołał organizację Młot Tora,
podległą SS. Organizacja ta ma za zadanie usystematyzować wiedzę
historyczną oraz paranaukową z dorobku Thule i Ahnenerbe. Pierwszymi
członkami organizacji Młot Tora stali się Alfred Rosenberg oraz Ernst
Schaffer.
21 kwietnia 1938. Z Genuy wyrusza wyprawa pod
kierownictwem Alfreda Rosenberga oraz Ernsta Schaffera. Zadaniem
wyprawy jest dotarcie do tybetańskiego miasta Lhass.
19
styczeń 1939. Valkischer Beobachter dumnie prezentuje liczne zdjęcia
z wyprawy Rosenberga i Schaffera oraz informuje o pełnym sukcesie.
Rosenberg i Schaffer dotarli do miasta Lhass. Organizacja Młot Tora
informuje, że wyprawa przyniesie wiele zmian w przyszłości i pozwoli
na realizację planu ukształtowania nowego pokolenia Niemców.
Nikt dokładnie nie wie co odkryli w Lhass Rosenberg i Schaffer. Nie wiadomo, co dokładnie miała znaczyć wzmianka w Valkischer Beobachter 19 stycznia 1939. Wiadomo jedynie, że SS 14 lutego 1939 przekazała organizacji Młot Tora zabudowania w Lesie Teutońskim. Od tamtej pory niewiele było słychać o organizacji Młot Tora i jej pracach.
Ahnenerbe prowadziła pseudonaukowe eksperymenty medyczne ocierające się coraz bardziej o okultyzm, stare germańskie rytuały religijne czy wręcz spirytyzm i satanizm. Dyrektorem instytutu, bardzo zaangażowanym w te działania, był Standartenfuhrer-SS Wolfram Sievers, pełniący funkcję sekretarza generalnego Ahnenerbe.
Wolfram Sievers.
Protegowanym Hirta, który został dyrektorem Ośrodka w Gross Born był Dr Hans-Wilhelm Konig urodzony w Stuttgarcie lekarz SS w Auschwitz II Birkenau. Jako specjalista z ramienia Ahnenerbe, razem z: Bruno Kittem, Werner Rhode, Josepem Mengele, Fritzem Kleinem i Rudolfem Horstmanem przez pewien okres nadzorował badania w szpitalu kobiecym w Auschwitz-Birkenau. W latach 1941-44 koordynował eksperymenty medyczne z użyciem nowych lekarstw, testowaniem nowych szczepów chorób zakaźnych, oddziaływania promieniowania na organizm ludziki w tym czasie współpracując ściśle z ośrodkiem w Gross Born, oraz bezpośrednio z Wewelsburg, z którym ściśle konsultował aspekt okultystyczny i spirytystyczny swoich działań. Był ulubieńcem Heinricha Himmlera i Wolframa Sieversa, podobno odnosił sukcesy w tej bagatelizowanej przez wiele osób dziedzinie plotki na ten temat były tak liczne iż obawiali się go nawet Wirth i Darr. Szybko zastąpił Hirta na stanowisku dyrektora. Mówiono, iż potrafi wezwać niewiadomego pochodzenia moc która pozwalała mu manipulować ludźmi. Pracował z jakimiś artefaktami sprowadzonymi aż z terenów Tybetu, skąd powróciła ekspedycja Stowarzyszenia Thule (Thule Gesellschaft), wysłana tam w 1933 roku przez Alfreda Rosenberga, znanego na cały świat etnologa, pełniącego w obecnej chwili obowiązki doradcy Fuhrera. Długi na dwieście pięćdziesiąt metrów pociąg przywiózł coś co Przywódca SS, Heinrich Himmler określił wyrażeniem "To co raz na zawsze ustanowi na świecie hegemonię niemiecką".
Stanowisko archeologiczne Thule w Tybecie.
Wiadomo iż w latach 1941-1944 obozowi lekarze SS Friedrich Entress, Helmuth Vetter, Eduard Wirths wypróbowywali na więźniach KL Auschwitz, KL Natzweiler-Struthof, czy Niederhagen-Wewelsburg tolerancję i skuteczność nowych preparatów i leków oznaczonych m. in. kryptonimami: B-1012, B-1O34,. B-1O36, 3582, P-111, a opracowanych właśnie w Gross Born jednak wyniki tych badań zaginęły
Wiadomo tylko, iż wyniki wszystkich pseudonaukowych eksperymentów przeprowadzanych w obozach koncentracyjnych wysyłano m. in. do Akademii Medycznej w Grazu (Austria), do Ośrodka w Gross Born oraz do centrali w zamku Wewelsburg. Wszyscy naukowcy III Rzeszy pracowali nieświadomie nad jednym projektem UberSoldier!
We wrześniu 1939 zorganizowano w Gross Born obóz jeniecki - początkowo przejściowy (Dulag), a od 9 listopada dla szeregowców (Stalag). Obóz ten funkcjonował do 1 czerwca 1940, po czym został przekształcony na oficerski (Oflag) "II D Gross Born", położony w pobliżu miejscowości Westwalenhof (dziś Kłomino). Do połowy 1942 przebywali tu jeńcy francuscy, później polscy. W lutym 1941 w obozie było 3731 Francuzów, a w styczniu 1945 5391 Polaków.
Traktując więźniów jako łatwo dostępny i tani materiał doświadczalny, Ahnenerbe prowadziła eksperymenty z zakresu medycyny, patologii i genetyki, a także parapsychologii i okultyzmu. Badania te wynikały i służyły ideologicznym celom nazistowskiej teorii rasizmu oraz sprzeniewierzały się zupełnie zasadom etyki lekarskiej, której podstawy są zawarte w przysiędze Hipokratesa.
W 1945 żołnierze niemieccy opuścili miasto, po czym zajęła je Armia Czerwona, kontynuując zarówno jego militarny jak i badawczy charakter.
Niemcy wycofując się z Gross Born usiłowali usunąć ślady swojej naukowej działalności, Konig wydał osobiście polecenie zaminowania kompleksu w ten sposób aby mógł go zniszczyć w każdej chwili bezpośrednio ze swojej kwatery w willi Guderiana gdzie ten udzielił mu gościny. Niestety żołnierze wkraczającej do miasta Armii Czerwonej przypadkowo uszkodzili część instalacji, w wyniku czego doszło do zdetonowania tylko części ładunków w tunelu transportowym łączącym kompleks z Domem Oficera powodujących zapadnięcie się części wyspy do jeziora. Cały kompleks ocalał jednak został odcięty, jak się potem okazało nie na długo.
Tyfus plamisty i grypa epidemiczna.
Eksperymenty związane z tyfusem (durem) plamistym rozpoczęto w
maju 1943 roku w filii KL Natzweiler - Schrimeck. Przeprowadzał je na
zlecenie szefa służb sanitarnych Luftwaffe prof. Eugen
Haagen oraz jego asystent Helmuth
Gräf. Doświadczenia polegały na zaszczepieniu więźniów
szczepionką zawierającą żywe, choć osłabione riketsje (mikroorganizmy
spokrewnione z wirusami, które wywołują tyfus), co powodowało
jednoczesne zakażenie tyfusem całego organizmu. Szczepionkę podawano
zazwyczaj za pomocą zastrzyków domięśniowych. Po
przeprowadzeniu pierwszej serii eksperymentów wykonanej na 23
Polakach, Haagen chcąc kontynuować swoje badania, zwrócił się
do prof. Augusta
Hirta z prośbą o "nowy materiał ludzki". Ten za
pośrednictwem sekretarza Ahnenerbe Sieversa
uzyskał zgodę szefa WVHA Oswalda
Pohla i do Natzweiler 13 X 1943 r. przysłano 100 więźniów
z innych obozów, lecz ku rozczarowaniu prof. Haagena,
znajdowali się oni w stanie skrajnego wyczerpania i tylko 12 nadawało
się do dalszych badań. Tą samą drogą, skierowano więc kolejną prośbę
i tym razem późną jesienią 1943 roku przysłano z Auschwitz 90
więźniów będących w dobrym stanie fizycznym. W czasie tej
serii doświadczeń zmarło 29 osób. W maju 1944 Haagen zwrócił
się jeszcze raz do Hirta, tym razem prosił o 200 więźniów. Ta
seria badań nie została ukończona, gdyż obóz został wyzwolony
przez wojska amerykańskie. W sumie eksperymenty dotyczące tyfusu
plamistego przeprowadzono na ok. 300 więźniach, dokładna liczba
zmarłych nie jest znana.
Równocześnie z badaniami nad durem
Haagen, będący utytułowanym wirusologiem testował szczepionkę przeciw
grypie epidemicznej. Wg S. Sterkowicza doświadczenia przeprowadzono
na ok. 20 osobach, nie zanotowano jednak żadnego przypadku
śmiertelnego.
Wirusowe zapalenie wątroby.
Profesor Eugen Haagen oprócz eksperymentów
dotyczących leczenia tyfusu plamistego i grypy, w swoich pracach
badawczych zajmował się również doświadczeniami związanymi z
wirusowym zapaleniem wątroby. Nie była to choroba śmiertelna, lecz
znacznie "osłabiała szeregi wojskowe" żołnierzy Wermachtu,
walczących w południowej Rosji i Grecji. W czerwcu 1944 roku we
Wrocławiu zorganizowano konferencję w czasie której, lekarzy
badających przyczynę zachorowania na żółtaczkę podzielono na
zespoły opracowujące poszczególne zagadnienia związane z tą
chorobą. Haagen został przydzielony do grupy, w której znalazł
się również naczelny internista przy Inspektoracie Sanitarnym
Luftwaffe prof. Kalk. Pod koniec sierpnia 1944 r. instytut, w którym
pracował prof. Haagen został zbombardowany i wg Rudolfa
Brandta, przeniósł on swoje badania do obozu
Natzweiler. Jednakże szczegóły, wyniki oraz liczba ofiar
przeprowadzonych doświadczeń nie są znane.
Zbiór
szkieletów.
Od samego początku istnienia narodowego socjalizmu, antropologia
znajdowała w nim szczególne miejsce. Miała ona na celu
udowodnienie wyższości rasy nordyckiej nad innymi rasami, dlatego też
Himmler
poprzez stowarzyszenie Ahnenerbe (a dokładnie istniejący w jego
ramach Instytut dla Badań Wojskowych Waffen SS), wspierał naukowców
pragnących swoimi badaniami poprzeć ideologię faszystowską. Jednym z
nich był August Hirt, profesor anatomii Uniwersytetu Rzeszy w
Strasburgu, którego szczególnie interesował problem
"rasowej odmienności kośćca". Aby wykazać różnice,
zwłaszcza nad rasą semicką postanowił utworzyć zbiór
szkieletów "żydowskich komisarzy bolszewickich".
Swoim pomysłem dzieli się z sekretarzem generalnym Ahnenerbe
Wolframem Sieversem, który z kolei konsultuje się z
Himmlerem. Wynikiem tych rozmów jest utworzenie latem 1942 r.
w KL Natzweiler stacji badawczej Ahnenerbe określonej symbolem "H"
(od nazwiska Hirta). Postanowiono równocześnie, iż materiał
badawczy będzie pochodził z obozu Auschwitz a nie z pola walki.
Więźniowie, po uprzednich pomiarach antropologicznych, mieli zostać
przetransportowani do Natzweiler i tam uśmierceni w komorze gazowej a
zwłoki przekazane do Zakładu Anatomii w Strasburgu w celu
wypreparowania szkieletów.
Badania w Auschwitz rozpoczęły
się z początkiem czerwca 1943 r. Pomiarów, polegających
głównie na filmowaniu i fotografowaniu nago więźniów
różnych ras, dokonywali antropolodzy: Hans
Fleischacker, Bruno
Beger oraz preparator Instytutu Badawczo- Dydaktycznego Azji
Środkowej Gabel, który ponadto sporządzał odlewy gipsowe
twarzy więźniów. Selekcję skończono 15 czerwca 1943 r. z
powodu niebezpieczeństwa wybuchu epidemii tyfusu. W sumie wybrano 115
osób, z czego79 Żydów, 2 Polaków, 4 Azjatów
(...) i 30 Żydówek. Po uporaniu się z problemami natury
technicznej (w KL Natzweiler zabrakło gazu), z początkiem sierpnia
1943 r. przybyły z Auschwitz transport ok. 86 więźniów został
uśmiercony a następnie w trzech partiach, przekazany do Strasburga,
jednakże po zakonserwowaniu zwłoki leżały nie spreparowane przez rok
z powodu niekorzystnej sytuacji na froncie. We wrześniu 1944 r.
żołnierze alianccy odkryli je częściowo poćwiartowane w kadziach
prosektoryjnych (Warto zauważyć, iż zwłoki niektórych mężczyzn
miały wycięte jądra, co było związane z badaniami asystenta Hirta -
Keisselbacha).
Próby z fosgenem i iperytem (gazem musztardowym).
Wykorzystanie gazów bojowych w
pierwszej wojnie światowej i obawa przed użyciem ich w nieuchronnie
zbliżającym się konflikcie, wywołało konieczność podjęcia badań nad
nimi. Z własnej inicjatywy podjął się ich prof. Otto
Bickenbach. W czasie służby w Wermachcie na własną rękę
przeprowadzał on doświadczenia na zwierzętach. W ich wyniku
stwierdził, że podając w odpowiednim stężeniu dożylnie urotropinę
(stosowaną w filtrach masek gazowych) zapobiegnie się obrzękowi płuc,
wynikającego z wdychania oparów fosgenu. Niestety jego
badaniom nie poświęcono uwagi aż do 1943 r., kiedy to naczelne
dowództwo wojsk niemieckich otrzymało informację o
zmagazynowaniu przez aliantów w Afryce 50 tyś ton fosgenu.
Wówczas Himmler zlecił Bickenbachowi wznowienie pracy w KL
Natzweiler, gdzie wybudowano m. in. do tego celu komorę gazową.
Przeprowadzał on doświadczenia razem ze swoimi asystentami: dr
Helmutem
Rüchlem i dr Friedrichem Letzem, pod bezpośrednim
nadzorem prof. Augusta Hirta. Więźniom, głównie rosyjskim
jeńcom wojennym, najpierw podawano dożylnie lub doustnie urotropinę,
po czym wprowadzano ich do komory, gdzie przed odpowiednią ilość
czasu wdychali opary gazu o różnym stężeniu, w zależności od
serii doświadczeń. Ofiary eksperymentów miały rozległe obrzęki
płuc, na ustach brązową pianę, która wypływała im z nosa i
uszu Po przeprowadzeniu doświadczeń prawdopodobnie wszyscy byli
uśmiercani. Prof. Hirt również brał czynny udział w
doświadczeniach, choć koncentrował swoją uwagę nie na ochronie przed
zatruciem, lecz na leczeniu. Po przeprowadzeniu doświadczeń w komorze
gazowej, przenoszono więźniów do rewiru Ahnenerbe i tam
poddawano ich próbie leczenia, lub obserwowano dalszy przebieg
zatrucia. W sumie eksperymentom poddano ok. 150 osób, z każdej
grupy bezpośrednio w wyniku zatrucia fosgenem umierało ok. 7-8
więźniów.
Z tych samych powodów początkowo w KL
Sachsenhausen, następnie w KL Natzweiler (od jesieni 1942 do połowy
1944 r.), przeprowadzano eksperymenty z iperytem, zwanym popularnie
gazem musztardowym. Wykonywał je oficer lotnictwa Karl
Wimmer, lecz odpowiedzialnym za nie był prof. August Hirt,
który uważał, iż profilaktyczne przyjmowanie witaminy A
łagodzi skutki działania iperytu a owrzodzenia powstałe w wyniku
zatrucia można leczyć za pomocą trypaflawiny (barwnika akrydynowego)
i z naukowego punktu widzenia Hirt miał rację. Doświadczenia w
pierwszej fazie polegały na zaaplikowaniu więźniom witaminy A,
następnie smarowano przedramiona płynnym iperytem. Powstałe
oparzenia, które obejmowały stopniowo całe ciało, leczono
opatrunkami z trypaflawiny. Codziennie też fotografowano obrażenia. W
sumie eksperymentom poddano 220 osób, z czego zmarło ok. 50.
Ci, którzy przeżyli zostali przeniesieni do innych obozów.
Wyniki w specjalnym raporcie przedstawiono K. Brandtowi.
Na pierwszy rzut oka duży okrągły pokój w piwnicy zamku
Wewelsburg wygląda dość niewinnie. Podłoga wyłożona jest gładkimi,
starannie wyciętymi kamieniami. Lśniące, kamienne, łukowate ściany
majestatycznie sięgają wysokiego sufitu.
Na samym środku
pokoju leży zapadnięty kamienny ołtarz z wypastowanymi stopniami
prowadzącymi wzdłuż wypalonego i popękanego kamienia. Stąd widać
trzynaście świec migocących na pochylonych ścianach. Ale gdy tylko
spojrzysz w górę, znaczenie tego pokoju staje się przerażająco
oczywiste. W pośrodku kopuły znajduje się ogromna swastyka.
Ten
pokój stanowił główną twierdzę satanistycznego kultu,
który stworzył i kierował niemiecką partią nazistowską. To tak
zwane Towarzystwo Vril zrzeszało wielu współpracowników
Hitlera, w tym Himmlera, Bormanna i Hessa. W centrum całego kultu był
Hitler, który, jak wierzono, był psychicznym medium
kontaktującym się z potężnymi siłami, które mogły stworzyć
wszystko podbijający naród aryjski. Niektórzy
upatrywali w Hitlerze Mrocznego Mesjasza.
Historycy mieli
skłonności do bagatelizowania okultystycznych fundamentów
nazizmu, obawiając się trywializacji jego przerażających przestępstw
wojennych, jednak wyemitowany ostatnio przez Discovery Channel film
dokumentalny ujawnił historię tajemniczej religii w samym sercu
nazistowskich Niemiec.
Co dziwne, uważa się, że ta religia
oparta była na dziewiętnastowiecznej powieści fantastycznonaukowej, w
której przewidziano latające spodki, rasę kosmitów
mieszkających wewnątrz Ziemi i tajemniczą siłę zwaną Vril.
"Mity
okultystyczne odgrywały w nazizmie najważniejszą rolę", mówi
historyk Michael Fitzgerald. "Przez kontrolę partii
nazistowskiej towarzystwo dokonało największych aktów zła XX
wieku".
"Okultyści z Vril pracowali w ścisłej
tajemnicy, robiąc wszystko, by wypromować siłę aryjską. Działania
bezpośrednie obejmowały zabójstwa na tle politycznym, przez
wywoływanie duchów zmarłych, składanie ofiar z ludzi po
wzywanie tajemniczych energii - lub Vril - za pomocą orgii
seksualnych", wyjaśnia Fitzgerald.
|
|